Witam Wszystkich. Długo zbierałam się czy opisać moja historię ale jeśli nie powiem to czuje ze mnie to wykończy całkowicie. Mam 32 lata 3 dzieci i jestem mężatką od 9 lat. Od 2 lat jestem zdradzana przez mojego męża z koleżanką nasz. Zaczelo sie dość niewinnie jakie sms, spotkanie naszych rodzin. Ale z czasem Pan G mąż)lbardzo nalegal na spotkania naszy rodzin. (Pani D tez ma rodzine nazyczonego i dwoje dzieci) dzieci swietnie sie bawił my tez wiec nie bylo widac zadnych przeciskazan. Az do pewnego dnia kiedy wzielam telefon meza aby zadzwonic. A tam pełno sms od niej i jego. Serce mi pękło i zaczelam sprawdzac wszyatko po koleji i zbierac dowody. Maz sie wypierał ze to nic takiego ze to żarty. Ze jaka forma pomoc jak Pani D miala problemy. Z czasem to sie pogłębiało ze doszlo do zdrady tez fizycznej. Bardzo prosiłam meza aby przestal wybaczlam a on zawsze znalaz kolejny sposób na zdradzanie mnie chodz bardzo starałam sie kontrolować to mówił że jedzie do pracy ale w tej pracy sie nie pojawiał a jak juz byl to ciągle nagodziny byly z kochanka. W koncu doszlo to do mnie ze nie ma juz czego ratować tylko rozwód to bedzie najlepsze rozwiązanie. Gdy mu to powiedziałam to biedny dostał szoku. Pomyslalam ze szybko sie rozwiode i nie bede cierpieć. Ale sie pomylilam. Bo on niechce dac mi rozwodu. Niechce sie rozejsc bo chce walczy o mnie i dzieci. Wiedziałam ze to i tak nie bedzie miało sensu bo znów wyloduje w jej ramionach. I tez tak sie stało. Ale bylam stanowcza i powiedzialam ze ma sie wyniesc do niej. I to bylo najlepsze w tym wszyskim on sie z godzil ze sie wyprowadzi. Ale zrobil sie problem bo kochanka z nim nie chciala zamieszkac i niechciala zrezygnowac z obecnego faceta. A on sie nie wyprowadził. Bo jednka bedzie o nas walczył. Niewiem co mam zrobic. Brak mi sił juz na to wszystko.
poczciwydnia listopad 16 2020 14:08:24
Dwa lata? Tyle czasu udawałaś, że nic się nie dzieje i nie ponosił konsekwencji więc dlaczego uważasz, że nagle zmieni myślenie?
W momencie kiedy faktycznie to można było jeszcze uratować Ty wolałaś się zabawić w policjanta i kontrolować go na każdym kroku. Do czego Cię to doprowadziło sama widzisz;
Nie znam nikogo kto kontrolą odnalazł spokój psychiczny i szczęście;
Co znaczy, że nie chce Ci dać rozwodu? To tylko świetne usprawiedliwienie dla Ciebie nic więcej; składasz papiery rozwodowe z orzeczeniem jego winy oraz podziałem majątku i tyle; jego zdanie akurat jest w tej chwili mało istotne;
Do kogo należy mieszkanie?
Romanosdnia listopad 16 2020 14:19:43
Co masz robic pytasz?
Ano rob swoje bez ogladania sie na niego.
Jesli chcesz rozwodu to do niego daz. W tej kwestii jego zgoda na nic nie jest potrzebna - jesli sie bedzie "stawial" to najwyzej rozwod potrwa dluzej.
Rozumiem, ze dowody jego zdrady masz jakos zabezpieczone?
Piszesz, ze on mowi iz "chce walczyc". Troche poniewczasie nie sadzisz?
Wybaczenie to nie akt deklaracji, a dlugotrwaly proces. Na wlasnej skorze przekonalas sie, ze "deklaracja wybaczenia" niczego dobrego za soba nie niesie. Sprobuj wiecej tego bledu nie popelnic.
asterdnia listopad 16 2020 14:31:07
Póki co to Ty walczysz o małżeństwo swoją postawą jego robotę wykonujesz.
NW czego Ty tak naprawdę chcesz?
obserwatordnia listopad 16 2020 14:50:52
Słabe to bo on postanowił zostać i niby walczyć jak okazało się że jednak kochanka nie chce do niego odejść od własnego męża. Ciekawe czy on jest chociaż świadomy tego co tych dwoje wyrabiało za jego plecami no i twoimi przy okazji. Dobrze że jesteś konsekwentna na ten czas i chociaż to udało Ci się sprawić no że puściłaś go wolno, niech tam idzie budować te swoje szczęście.
Rozwodu ci nie da ale to ty możesz chcieć doprowadzić ten temat w tok postępowania jak masz jakieś dowody skolekcjonowane. No a jeśli naprawiać cokolwiek to trzeba by zrobić solidną grubą kreskę w tym temacie. Bo jeśli on nie dostanie nauczki na przyszłość to następna się znajdzie pocieszycielka bo co mu po żonie z trójka dzieci gdzie jest szaro i monotonicznie. Tak to przynajmniej alimentów nie będzie bulił. No bo jak kochanka nie chce uciec z nim w świat szczęścia to trzeba ratować swój tyłek jakoś też bo tamten pewnie swojej wybaczył albo nic jeszcze nie wie. Chociaż wątpię aby nikt się niczego nie domyślał przez okres dwóch lat bitych. No chyba że to jakiś wyjazdowy pracoholik co w domu jest gościem. Zabawa fajna była ale do czasu i trzeba się ewakuować na swoje wygodne pozycje jednak jak okazało się że trzeba dokonywać wyborów albo zmian. No a alimenciarz na 3jkę dzieci to by była kiepska partia dla niej podejrzewam by burzyć tak sobie wszystko.
Antek84dnia listopad 16 2020 19:30:10
Autorko,
Zadajesz nam pytanie co masz robić.
My sami nie wiemy.
Z Twojego opisu można tylko jedno wnioskować.
Weź rozwód i nie patrz wstecz. Dla niego nie liczysz się Ty i Wasze dzieci. Gdyby kochanka chciała to by była z nim.
Gdzie w tym wszystkim jesteś Ty?
Weź się w garść i rób tak jak uważasz, patrząc w przyszłość.
Twoje maleństwo to przeszłość.
Kleopatradnia listopad 19 2020 13:01:28
Masz pasożyta, nie męża. Od takich trzeba się uwalniać, a nie ich hodować. Co Ty robisz sobie i swoim dzieciom??? Ile razy on musi pokazać Tobie, że ma Cię głęboko w d#p#e? Postaw w końcu na siebie!
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.